W parafii Godziszów istnieje wiele wspólnot i grup apostolskich, zresztą niezwykle twórczych i dynamicznych. Ale istnieje też jedna – o charakterze nieformalnym, ale niezwykle żywotna – której nie odnotowują parafialne kroniki. To wspólnota sióstr zakonnych i kapłanów wywodzących się z tej parafii, licząca blisko 20 osób. Zawsze ilekroć spotykamy się/spotykaliśmy się ze sobą, czuliśmy się „tak swojsko”, „zwyczajnie”, „po rodzinnemu”. Wiedzieliśmy też, że możemy na siebie zawsze liczyć, pamiętaliśmy o sobie przed Panem, niekiedy o swoich imieninach, o pogrzebach Rodziców. A spotykaliśmy się nie tylko tutaj w Godziszowie na urlopach, ale również miejscem spotkań były klasztory, domy zakonne czyli miejsca naszego pobytu. Również niektórzy z nas odwiedzili ks. Jana w Zambii. Te więzy tworzące godziszowską rodzinę kapłańsko-zakonną były powszechnie znane, i przez wielu przyjmowane z uznaniem. I tych nici relacji i odniesień rodzinnych – i chcę to oświadczyć wobec Księży Biskupów, rzeszy kapłanów i wiernych – nie jest w stanie przerwać czy zniwelować nawet śmierć – o tym Cię Janie w tej godzinie pożegnania na wieczność zapewniamy. Przybędzie nam jedynie nowe miejsce naszych pielgrzymek podczas pobytu w Godziszowie – Twoja cmentarna mogiły na Godziszowie Czwartym, jak zwykliśmy tutaj nazywać cmentarz. A pierwszym wymiarem tej rodzinności będzie też Msza św. gregoriańska, którą my – Twoi koledzy – rodacy – za Ciebie odprawimy.
W gronie kapłanów celebrujących tę liturgię pogrzebową jest kilku Pallotynów nie-godziszowiaków. Bowiem ks. Jan był powszechnie znany, szanowany, ceniony i niezwykle lubiany w świecie pallotyńskim. Również i dlatego, że w roku 1986 zamieszkał przez rok – w ramach przygotowania do wyjazdu na misje w Centrum Formacji Misyjnej – w pallotyńskim domu w Warszawie. I chcę powiedzieć, że ks. Jan ilekroć zawitał do pallotyńskiej wspólnoty – a czynił to zawsze za każdym pobytem urlopowym w Polsce – tylekroć był traktowany jak domownik z przywilejem kluczy do całego domu, a nawet z dostępem do jakiegoś środka lokomocji. I imieniem Zarządu Prowincji Chrystusa Króla, imieniem Księdza Prowincjała który – gdyby nie konieczny wyjazd na Ukrainę – byłby tutaj dzisiaj z nami, wypowiadam słowa wdzięczności dobremu Boga, że na szlakach naszego ziemskiego pielgrzymowania było nam dane spotykać ks. Jana. Składamy również wyrazy chrześcijańskiego współczucia Archidiecezji Lubelskiej po stracie Księdza Prałata Jana i Rodzinie Zmarłego, Jego siostrom, i ks. Czesłaowi, który miał ten przywilej, że towarzyszył ks. Janowi w chwili przechodzenia do domu Ojca w lubelskim szpitalu, w sobotę 24 maja 2014 r. o godz. 3.15.
Janie, Bracie,Przyjacielu, nie mówię żegnaj, lecz do zobaczenia – i prosimy: niech Cię przygarnie Chrystus Zmartwychwstały i niech w progach Ojca domu wyjdzie po Ciebie litościwa Matka.